Zaczynamy od bardziej przyjemnych rzeczy... (tutaj koledzy i koleżanki dietetycy oraz żywieniowcy nie patrzą) Coś mało szwedzkiego, mianowicie duńskie parówki. Tak, mają czerwony kolor, na pewno jest to naturalny barwnik :D
Cokolwiek jest tam napisane, na bank jaja z chowu klatkowego. (zboczenie zawodowe widoczne wszędzie)
I wracamy do widoczków, Panie i Panowie: Båstad
Mały, polski akcent
to be continued...
Przepiękne! :) Trudno się nie zachwycić. To moja podróż marzeń, mam nadzieję, że uda mi się wybrać!
OdpowiedzUsuńPewnie, trzeba dążyć do swoich marzeń i nie załamywać rąk. A może przez przypadek się nawet spełnią? :)
Usuń